Wiele osób, które pyta mnie o szkolenie dla swojego zespołu często rozpoczyna rozmowę od słów: Pani Magdaleno, nasz język jest specyficzny. To niesamowite jak bardzo wierzymy w swoją wyjątkowość. Nie chcę rujnować tego poczucia. Ale w wyjątkowy i specyficzny język nie wierzę.
Nie wierzę w specyficzny język – mam ku temu silny argument
Zespół projektowy, który miałam zaszczyt koordynować, sprawił, że w jednej z firm z branży energetycznej, energię elektryczną nazwaliśmy prądem, a układ pomiarowo-rozliczeniowy licznikiem. Proszę mi wierzyć, że tam również regularnie słyszeliśmy, że branża energetyczna jest specyficzna, że to się nie uda, że chyba zwariowaliśmy. A jednak, wspólnymi siłami, zrobiliśmy językową rewolucję. I to te wspólne siły są tutaj kluczowe. Upraszczacz nigdy nie powinien upraszczać sam. Upraszczanie to praca zespołowa: upraszczacza, osoby, która odpowiada za warstwę merytoryczną i prawnika. Jeśli te trzy ogniwa będą miały otwarte głowy na upraszczanie, kłody, które rzuca specyficzność, nie będą miały większego znaczenia.
A na jakie kłody w upraszczaniu trafiają Państwo? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.